Mocny wiatr w żaglach, co medale kruszy…
Dzisiaj dość krótko. Nie wiem czy sport na świecie to spowodował, że o medalach pomyślałam? Ale każdy medal ma wiele stron. Dwie strony, to tylko kwestia umowna. Która strona lepsza? Takie pytanie zadawałam sobie kilka lat temu, i w zasadzie do dzisiaj nie znam odpowiedzi. Może ktoś inny obiektywnie to oceni, bo jak zaznaczam, patrzę na wszystko co opisuję subiektywnie i nie oceniam. Nie umiem?
Ileś tam lat temu, razem z moją serdeczną przyjaciółką, z którą od czasu do czasu łączymy siły w biznesie, ale większość naszej ponad trzydziestoletniej znajomości to jednak prywata, miałyśmy do realizacji nie lada zadanie. Pewna grupa polityków, z jednego z mniejszych miast w Polsce, szykująca się aby startować w wyborach, postanowiła poddać się zmianie wizerunku, aby jak najlepiej wypaść podczas kampanii… Wiecie.. media, wywiady, bilbordy itd… Po spotkaniu z kilkoma panami, stwierdziłyśmy jedno – jest baaardzo dużo do zrobienia. Usiadłyśmy z moją (na tę okoliczność wspólniczką) przy stole i zaczynamy naradzać się od czego zacząć.
– Sama widzisz, że do elegancji im daleko.
– Widzę, ale zmienimy wszystko, ubrania, fryzury, buty, diety, perfumy, nawet sposób mówienia.
– Należałoby pokazać też ich rodziny, aby ocieplić ich trochę..
– Przygotujemy też żony, dzieci i psy jak trzeba będzie – wszystko wokół nich.
Po naradzie, ułożeniu planu co mamy do zrobienia, przeszłyśmy do działań.
Panowie byli sympatyczni i bardzo otwarci na zmiany. Zaszumiało wielką polityką.
Nie wszyscy może rozumieli (lub nie byli zachwyceni tym pomysłem) po co te żony, ale byli w mniejszości, więc jednogłośnie, na kolejne spotkanie przyszły też żony. Przemiłe babki, które (jak to często bywa w małych miasteczkach, choć nie tylko), były dumne z mężów, i pogodzone z faktem, że One są ich tłem.
Całe przygotowania, z zakupami i spotkaniami ze wszystkimi specjalistami, trwało parę tygodni. Efektem końcowym była sesja zdjęciowa, na wszelkie nośniki potrzebne w kampanii. Spotkania grupowe były tylko na samym początku. Potem, miałyśmy ścisły plan, gdzie i kto przyjeżdża na spotkanie z konkretnym specjalistą. Było ich sporo. Dla żon, poza zmianą stylizacji ubrań, dodatków, makijażu, fryzury, spotkania z dietetykiem, zajęcia z mowy ciała, biogramy mocniejszych dni ustawiane przez jednego z lepszych w kraju astrologów, miałyśmy też zajęcia z poruszania się i pozowania do zdjęć. Panowie mieli w zasadzie to samo, odpuściłyśmy im tylko makijaż. Cała reszta szła zgodnie z planem. W związku z tym, panie z zajęć na zajęcia coraz bardziej się otwierały. Opowiadały o swoich marzeniach, niezrealizowanych planach… Okazało się, że „bycie tłem” nie zawsze było celem życiowym, a często wyborem „no bo tak wyszło, a teraz to już nie ma jak zmienić’. Zaczęły przypominać sobie, że potrafią robić wiele rzeczy, że chciałyby spędzać trochę czasu na własnych zainteresowaniach. Na wspólnych zajęciach ruchowych, nawet w żartach padło kilka stwierdzeń „wracam do domu i zaczynam nowe życie”. Ale kto by to brał na poważnie…
Ja z nieukrywaną dumą powiem, że po tych paru tygodniach, serio intensywnej pracy, efekty były widoczne.
Panowie – dżentelmeni. Szykowne buty, dobre garnitury, drogie zegarki, zadbane dłonie, a nawet dobrze dopasowane perfumy.
Panie? cóż, byłyśmy zadowolone z efektów. Każda w swoim stylu, nie przebrana – mam tu na myśli na siłę wciskanie w najnowsze trendy, bez zastanawiania się czy do danej osoby to pasuje, czy dana osoba sama dobrze się w tym czuje, tylko dobrze ubrane, dobre włosy, makijaż, buty, torebka…
Sesja zdjęciowa również robiona przez dobrą rękę (i oko), wyszła bardzo dobrze. Tak więc dodając wszystkie punkty, nasza praca wyszła super.
A reasumując sytuacje:
Panowie ze swoim ugrupowaniem wygrali w większości wybory.
Sukces.
Panie poczuły własną wartość i urodę.
Sukces.
Panie jako żony, w większości przestały godzić się na bycie tylko żonami.
Sukces.
Niektóre pozakładały własne biznesy. Niektóre podziękowały mężom za współpracę. Doszło do trzech rozwodów.
yyyyyy…Sukces ..?
Z jednej strony w wyborach sukces. Z drugiej strony panie stały się silne i atrakcyjne i też przyczyniły się do sukcesu panów mężów. Z trzeciej strony, pierwszoplanowy wizerunek wieży Eiffla z przybudówką runął…
No właśnie, tych stron mogę jeszcze kilka wyliczyć:)
Ja na wszelki wypadek do panów polityków nie odezwałam się nigdy więcej…